Konferencja LUL 2024-09-07 Zielona Góra-Zatoń i geokeszing
O, jak się ucieszyłem, że w końcu będzie konferencja, na którą nie muszę jechać pół dnia. Wystarczyły 2 godziny jazdy S3 i parkowałem obok Tomka Kurowskiego którego pamiętałem z konferencji w Ojrzanowie. Razem przeszliśmy przez park, obok ruin, do sali konferencyjnej.
Ruiny:
Przywitali nas bardzo sympatyczni gospodarze i organizatorzy:
Po krótkiej modlitwie pierwszy wykładał prof. Grzegorz Kucharczyk:
Do wykładu chciałbym dodać dwie sprawy:
Pierwsza dotyczy "Ziem Odzyskanych". W Goleniowie mamy regionalne muzeum, a nawet dwa mini-muzea. Pan Jarosław, pasjonat lokalnej historii, pasjonat dawnych technik rolniczych i paru innych rzeczy, jak oprowadza wycieczki, to z szerokim uśmiechem prezentuje listy do władz centralnych pisane przez lokalnych przedstawicieli partyjnych z lat po II wś, gdzie ci błagaja o przysłanie ... księdza katolickiego. Okazało się, że Polacy przywożeni tu spod Wilna, czy Lwowa, pytają "czy jest tu ksiądz?" i jak nie ma, to szukają dalej.
Druga dotyczy "porządnych Niemców" i do tego katolików. Tacy oczywiście się zdarzali. Pod Goleniowiem jest wioska Borzysławiec, która przed II wś była katolicką enklawą. Służył tu ks. Hirsch. Znany był z tego, że pomagał polskim robotnikom. Między innymi za to gestapo zamęczyło go w goleniowskim więzieniu. Dziś ma grób przy kościele w Borzysławcu. Grób jest zawsze ładnie zadbany, a w okolicach 1 listopada jadziemy tam rowerami z tatą by zapalić świeczkę. Tu zdjęcie w czasach pandemii:
Postać ks. Alberta:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Albert_Hirsch
Obok mojej pracy, w Podjuchach (dzielnica Szczecina) jest podobna historia z ks. Albertem Willimskym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Albert_Willimsky Czasem chodzę tam po parku jego imienia, a w kościele jest pamiątkowa tablica.
Znalazłem jeszcze jedną postać: Friedricha Lorenza OMI https://pl.wikipedia.org/wiki/Friedrich_Lorenz Dwa Krzyże Żelazne, bardzo elegancki wygląd w niemieckim mundurze: https://www.gdw-berlin.de/vertiefung/biografien/personenverzeichnis/biografie/view-bio/friedrich-lorenz/ ale pomagał Polakom i niemiecki sąd wojenny skazał go na śmierć.
Wracamy do konferencji. Treść wykładów ładniej przedstawi zapewne Andrzej z Gdańska, więc ograniczę się bardziej do fotek.
Prof. Piotr Tryjanowski miał chyba najlepszy obrazek na prezentacji:
Prof. Andrzej Maciewski przedstawił nam jakimż to kosmicznym pyłem jesteśmy. Niby dużo materii, ale jednak ogromna pustka i czarna materia. Marność nad marnościami i wszystko marność, albo jak na lekcji zanotował mój kolega "waszmość nad waszmościami i wszytsko waszmość".
Na stole widac dwa kamienie z których jeden przyleciał z kosmosu. Myślałem, że ten z kosmosu będzie stopiony więc wybrałem bardziej gładki, ale okazało się, że z kosmosu był ten bardziej żużlowaty i ostry. Ostatnio trochę po wulkanach chodziłem i ten żużlowaty wyglądał mi na kamień wulkaniczny.
W przerwach można się było delektować domowym ciastem z widokami na okoliczne budynki:
i piętrowe bocianie gniazdo:
Bocian miał tam swój pomnik, a w tle nagrobki oparte o ruiny kościoła:
Po obiedzie wykład Gabriela:
Na obrazkach z wykładów widać, że sala jest elegancka, ze zdobieniami i z historycznymi obrazami.
Wykłady zakończył fenomenalny moim zdaniem Lucjan Błaszczyk. Człowiek wielu talentów, który w mig zrozumiał o czym my tu dyskutujemy i zgrabnie się w to włączył.
Tu dodam, że czasem do uprawiania sportu niewiele trzeba. Parę lat temu namówiłem mojego Tatę na wycieczkę rowerową na moim starszym rowerze i tak się zaczęła jego przygoda. Kupiłem mu nowy rower, dałem kask i tak sobie codziennie z 10-15 km jeździmy. Jak mu dokupiłem licznik, to doszedł cel: 30 km dziennie. I mój Tata ten cel realizuje, jeżdżąc więcej niż ja :-) A jak jest zła pogoda, to następnego dnia nadrobi :-)
Po wykładach część ludzi udała się na świętowanie z Mszą św i orszakiem ku czci św. Urbana I, patrona Zielonej Góry.
Ja jednak wybrałem zwiedzanie okolic. W czasie obiadu dyskutowaliśmy sobie przy stole z Tomkiem Kurowskim, Andrzejem z Gdańska i dwoma kolegami-nawigatorami których niestety nie pamiętam z imienia. Jeden to nauczyciel i mieszkaniec Zielonej Góry. W czasie rozmów gorąco zalecał odwiedziny parku przy ruinach i tą radą się pokierowałem. Jeśli można, to proszę o odzew kolegów-nawigatorów z którymi miałem przyjemność dyskusji przy obiedzie. Postaram się zapamiętać na kolejne LUL-e :-)
Poza poradą słowną zerknąłem do smartfona w którym mam aplikację geokeszową c:geo. O geokeszingu już wspominałem przy okazji poprzednich relacji z wycieczek okołolulowych, ale przypomnę o co chodzi. W skrócie jest to szukanie małych pudełeczek (skrzynek) do których trzeba się wpisać. Dostaje się opis miejsca, współrzędne geograficzne, czasem są zdjęcia-podpowiedzi. Do zabawy wystarczy telefon z GPS-em, albo jakiś inny odbiornik GPS. Skrzynki są często w ciekawych miejscach, wielu autorów skrzynek dokładnie opisuje historię danego miejsca i dodatkowo są to rzeczy o których nie ma za dużo w przewodnikach. Zerknijmy jak to wygląda. Obok sali konferencyjnej były ruiny z nagrobkami:
Ruina od środka:
Tablica informacyjna:
Do tego jest geokesz:
https://opencaching.pl/viewcache.php?wp=OP337F
A tak wygląda skrzynka jaką udało mi się wyciągnąć z zakamarków muru:
Wracam do ruin:
po których się troche pokręciłem:
Znajduję tu geokesza w drugim popularnym systemie:
https://www.geocaching.com/geocache/GCA7RQC_ruiny-palacu-w-zatoni
Są też geokesze "earthcache" typu geologicznego, gdzie nie trzeba się wpisywać na żadną karteczkę, ale trzeba uważnie obserwować dane miejsce pod względem geologicznym. Pałac w Zatoniu ma takiego earthcache'a związanego z rudą darniową użytą do jego budowy:
https://www.geocaching.com/geocache/GCAVCP6_palac-w-zatoniu
A tu ruda darniowa:
Skrzynki typu "earthcache" można znaleźć w zaskakujących miejscach jak lotnisko w Berlinie, gdzie na podłodze widać ślady jurajskich amonitów, albo w Watykanie, gdzie trzeba uważnie przyjrzeć się kolumnom na placu św. Piotra.
Wracamy do wnętrz pałacu z Zatoniu:
Fontanna:
Oranżeria:
W parku były piękne drzewa, w tym platany:
Niektóre miały nazwy własne:
A tak wygląda typowy geocache "leśny" jakiego znalazłem przy tych platanach:
Ciekawe drzewo z bogatym wnętrzem:
Świątynia różana:
Kopułka świątyni różanej:
Widok ze świątyni różanej na pałac:
Udałem się nieco dalej za jednym z geokeszy i spotkałem kaczki:
Budynki gospodarcze:
Stawik:
Jeszcze ostatnie zerknięcie na oranżerię, gdzie wróciłem po kawę na drogę:
Mapka skrzynek z serwisu opencaching.pl:
Są tu geoskrzynki przy ruinie kościoła obok którego mieliśmy konferencję, przy pałacu, przy platanach w parku, przy świątyni różanej. Geokeszing może być bardzo pomocny w orientacji, gdzie znaleźć ciekawe miejsca.
Jedna ze skrzynek: https://opencaching.pl/viewcache.php?wp=OP337D powstała w 2011 roku, czyli przed rewitalizacją ruin i parku. Na zdjęciach widać że wygląd otoczenia mocno się zmienił:
A tu opis z earthcache'a dotyczącego rudy darniowej, gdzie do zaliczenia trzeba odpowiedzieć na kilka pytań:
Dla wielu geokeszerów geokesze są mentalną zachętą do ruszenia 4 liter z kanapy. Są do tego statystyki, wyścigi "kto pierwszy znajdzie" itd. itd. Ja po prostu korzystam z pracy innych, ale też za pomocą geokeszingu staram się pokazać ciekawe miejsca w mojej okolicy. Przykładowo wspomniany ks. Hirsch występuje w mojej geokeszowej zagadce https://opencaching.pl/viewcache.php?wp=OP8LH0
Na koniec chciałbym podziękować gospodarzom, organizatorom, wykładowcom i słuchaczom. Fantastyczna przygotowana konferencja w pięknym otoczeniu!
tagi: lul zatoń geokeszing
![]() |
Michal-z-Goleniowa |
9 września 2024 22:02 |
Komentarze:
![]() |
MarekBielany @Michal-z-Goleniowa |
9 września 2024 22:19 |
Ciekawe to jest, ale bardzo trudno wytrzymać ciśnienie na linii Wisły ( w Warszawie dwadzieścia cztery centymetry i nawet kajaki utknęły).
![]() |
chlor @Michal-z-Goleniowa |
9 września 2024 22:24 |
Jeszcze dwa lata temu Zielona Góra byłaby dla mnie i mojej żony dostępna ze Szczecina. Taraz wszystko się popieprzyło. Uczę się życia w samotności.
Wszystkie wcześniejsze konferencje wypadały dla mnie w absurdalnych terminach, bo albo w czasie sesji egzaminacyjnej, albo gdy musiałem odbyć swoje konferencje. Liczyłem na to, że na emeryturze sobie pojeździmy, ale wyszło że nie.
![]() |
MarekBielany @chlor 9 września 2024 22:24 |
9 września 2024 22:31 |
Zbyt mało widzieliśmy, zbyt mało jest czasu.
![]() |
ArGut @Michal-z-Goleniowa |
10 września 2024 10:27 |
Zazdraszczam pozytywnie, wyprawy, wykładów i spotkania.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Michal-z-Goleniowa |
10 września 2024 14:08 |
Dzięki za ciekawą relację, świetnie zdjęcia okolicy, zwłaszcza, że nie byłem wszędzie. Chyba zainteresuję się geokeszingiem.
![]() |
gabriel-maciejewski @chlor 9 września 2024 22:24 |
10 września 2024 16:44 |
Świeć Panie nad jej duszą
![]() |
chlor @gabriel-maciejewski 10 września 2024 16:44 |
10 września 2024 17:22 |
Dziękuję.
![]() |
tomasz-kurowski @Michal-z-Goleniowa |
10 września 2024 17:51 |
Dziękuję za świetną relację, która ponownie pokazała mi, w jak ograniczonym stopniu korzystam z walorów krajoznawczych tych imprez. Chodzę jak ten koń z klapkami na oczach! Cieszę się, że przynajmniej na zdjęciach z opisem dane mi zobaczyć te dodatkowe atrakcje, bo większość mi umknęła. O geokeszingu coś słyszałem, ale dużo lepiej zobaczyć to w praktyce.
![]() |
MarekBielany @tomasz-kurowski 10 września 2024 17:51 |
10 września 2024 22:17 |
Dobry żart :)
![]() |
Michal-z-Goleniowa @chlor 9 września 2024 22:24 |
11 września 2024 09:21 |
Wyrazy współczucia.
Na najbliżsżą konferencję nie dam rady, ale mam nadzieję, że na kolejne się uda. Możemy się umówić, że podjadę i podwiozę. Plan ogólny miałbym taki, że jedziemy w czwartek, śpimy, w piątek zwiedzamy okolice, najlepiej na rowerze, w sobotę konferencja, w niedzielę Msza św., krótkie zwiedzanie i powrót do domu. Takie coś bardzo mi się sprawdziło w Ojrzanowie i Kazimierzu.